Wierzbicka-Matusiak Julia

Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” zwraca się z uprzejmą prośbą o pomoc dla Julii Wierzbickiej.

Julia urodziła się 22 grudnia 2007 roku, w 28 tygodniu ciąży bliźniaczej jako pierwsza, ważyła 1200 gram. Walczy z niepełnosprawnością, bo miała pecha i urodziła się silniejsza. Lekarze oddali jej respirator słabszej siostrzyczce, a ona sama musiała czekać prawie cztery godziny na przyjazd inkubatora z innego szpitala.

Dziewczynka mieszka w małej miejscowości, choć urodziła się w centrum Warszawy – to jej niestety nie pomogło… Konsekwencje tego oraz dużego wcześniactwa są bardzo rozległe. Julia jest po wylewach obustronnych  do komór mózgu III i IV stopnia, w wyniku których ma wodogłowie pokrwotoczne. Ma założoną zastawkę komorowo-otrzewnową. Wylewy i niedotlenienie spowodowały u dziewczynki bardzo duże ubytki w mózgu – zniszczeniu uległy płaty w obydwu półkulach. U Julci stwierdzono też retinopatię wcześniaczą III stopnia, w związku z czym przeszła zabieg laserowy obu oczu. Do tej pory walczy z zezem, pozostał jej astygmatyzm i nosi okularki.

Nasza podopieczna walczyła też z wieloma innymi przypadłościami m.in. dużym problemem był zespół zaburzeń oddychania, niedokrwistość pokrwotoczna, dysplazja oskrzelowo-płucna, oraz perforacja żołądka spowodowana najprawdopodobniej nieumiejętnym zakładaniem sondy – dziecko miało podziurawiony żołądek. Była operowana, bo kolejny raz znalazła się w stanie zagrożenia życia.

Julka niestety nie porusza się samodzielnie, nie trzyma główki, sama też jeszcze nie siedzi. Wymaga systematycznego podawania wielu leków i stałej, codziennej rehabilitacji. Ma czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce, niedowład spastyczny. Mimo swoich pięciu lat, nie jest w stanie samodzielnie zjeść czy napić się, bo ma problemy z chwytaniem. Od niemal trzech lat boryka się z kolejną chorobą, to padaczka lekooporna. Epilepsję bardzo trudno wyregulować lekami, kolejne ataki niestety cofają efekty rehabilitacji.

Julka cały czas jest pod opieką wielu poradni specjalistycznych. Codziennie walczy o zdrowie. Jest mądrą, radosną dziewczynką, niewiele mówi, ale dużo rozumie i cudownie komunikuje się ze światem.

Niestety koszty rehabilitacji, zakupu leków, sprzętu i turnusów rehabilitacyjnych są bardzo wysokie. Do tej pory rodzice Julii radzili sobie przy pomocy rodziny, ale teraz są zmuszeni prosić o pomoc, bo sami nie dadzą rady. Dlatego właśnie z nadzieją, wraz z nimi zwracamy się o pomoc dla Julci do ludzi wielkiego serca.

Serdecznie dziękujemy,